Dzień piąty naszej ekskursji minął pod znakiem spacerowania, czyli włóczenia się po mieście mniej więcej w kierunku Wyspy Małgorzaty po której planowaliśmy pospacerować (co nam się w końcu nawet udało), po drodze zjedliśmy natomiast lekki lunch w skład którego wchodziła między innymi prezentowana poniżej kaczuszka (bo kaczki Madziarzy robią bardzo dobre). Podczas powrotu natomiast przechodziliśmy przez dzielnicę rządową i natknęliśmy się tam na Ministerstwo… no właśnie czego? Jeżeli ktoś wie to niech da znać.
Dodaj komentarz